Charakterystyczne linie (które upodobniają tę pracę do dwóch wcześniejszych realizacji) wyglądają jak fale, w jakich można się doszukać kształtu, przypominającego jakieś stworzenie. Zapewne każdy inaczej zinterpretuje kolejną grafikę z cyklu The Energy recording. W końcu to zapisywanie energii, a w niej może się pojawić to, czego dusza zapragnie. Rejestrowane są myśli i emocje, odczucia oraz otwieranie się na wszystko to, co płynie z wewnątrz ale i też z zewnątrz. Tak tak, bowiem wewnętrzne wsłuchiwanie się w siebie, rodzi również kontakt z Tym co jest głębiej, poza nami.
Miniatura graficzna
Zapisywanie Energii pochłonęło mnie całkowicie. Przyznaję, że jest to niezwykle interesujące doznanie. Otwierasz się na doświadczanie, na to co przynosi Intuicja, Twoja Wewnętrzna Mądrość. Podkreślam, nie myślę o przypadku czy czymś wynikającym z samego tylko działania (nie podpartego wchodzeniem w obszar Materii). Jest to raczej efekt wynikający z procesu tworzenia. Akt kreacji nie jest odtwórczy, zakłada bowiem kontakt czy integrację na głębszym poziomie istnienia z siłą twórczą właśnie, która ma swoje połączenia z Boską Energią. Bo przecież czy może to być przypadek, jeśli po wycięciu matrycy, obrazek wyraźnie przedstawia konkretne przedmioty lub elementy, które składają się na zaskakujący odbiór kompozycji?
„The Energy recording VIII” pokazuje wielki ruch Energii, jej krążenie poprzez wszystko co żyje, współegzystuje w codziennym doświadczaniu rzeczywistości. Poruszenie jest ciągłe, świeże, akuratne; nie ma innego, jest tylko to jedno, jedyne, wyjątkowe. Dopóki jest, istniejemy. Żyjemy, podejmujemy jakieś działanie, tworzymy nową sytuację. Bardzo często nie mamy nawet takiej świadomości, energia popłynie, my coś pomyślimy i coś nam się przytrafi, wydarzy a my sądzimy, że mieliśmy na to wpływ.
Nic bardziej zwodniczego. Nasze poczynania odbywają się do zakresu, w jakim posiadamy wierzenia odnośnie własnej rzeczywistości, w oparciu o które tkamy naszą codzienność. A jak już wejdziemy na bardziej świadomy poziom teraźniejszości, okazuje się iż tutaj także jesteśmy ograniczani – do tego, co wyznaczył Bóg.
Miniatura graficzna The Energy recording VII różni się od dotychczasowych. Przedstawia zapis energii, który jest już poczyniony w sposób odmienny. Jest pewne jej skupienie we fragmencie kompozycji, interpretuję to częściowo jako brak właściwego rozejścia się „czucia” na ogólny obszar energetycznego zdarzenia wewnątrz Materii. Dlatego ta uwaga, czyli odbiór myśli i emocji jest skupiony w jednym punkcie, w drugim bardziej rozciągnięty w czasie i przestrzeni. Podkreślone jest to formalnie. W miejscu koncentracji długie linie zastąpione zostały krótkimi, tworzącymi większe lub mniejsze formy geometryczne.
Ideą, jaką przyświecała mi, komponując poszczególne prace cyklu The Energy recording, jest zapisywanie energii, z której zbudowana jest otaczająca nas rzeczywistość a także i mentalne, niefizyczne zjawiska, posiadające w sobie emocjonalno-energetyczny składnik. Omawiana miniatura graficzna, sądzę iż w interesujący sposób przekazuje tytułowy zapis Energii. W kompozycji widać wyraźnie obiekt, który jest otoczony przepływającą siłą, jak ona wpływa na niego; poprzez intensywne napieranie, oddziaływuje na kształt materialno-mentalnej formy. Jednocześnie graficzny byt znakomicie wkomponowuje się w grafikę, co przede wszystkim odbywa się przy pomocy dominujących linearnych rozwiązań, i stanowi z nią dobrze wyważoną całość.
„The Energy recording V” pomimo że jest grafiką, której kształt w pewnym stopniu wynika z wcześniejszych realizacji cyklu, różni się zasadniczo. Praca powstała w podobny sposób, składa się z kawałeczków, fragmencików energii, które tworzą płynne skupisko materii. Ona coś wyraźnie pokazuje, układa się, jakby wyświetla czy projektuje pewien zarys, byt lub konstrukcję mogącą nasuwać dość dokładne skojarzenia. Czuję, że ów obraz pochodzi bezpośredno z mojej jaźni i ujawnia to co tam jest, wyjawia, daje podgląd otaczającej nas rzeczywistości.
Kolejna grafika z cyklu The Energy recording, sądzę iż świadczy o dalszym „nasłuchu” i skutecznym, mentalnym odbiorze. Utworzyłem ją z niezwyklej prostej formy, na którą składają się falujące linie, oddalające lub przybliżające się do siebie, „malujące” w ten sposób dwa czarne kształty, które tak w istocie przedstawiają pojedynczy byt. One wyraźnie korespondują ze sobą, nie tylko za sprawą wyraźnego połączenia u ich podstawy, lecz także poprzez obrazowo układającą się wzajemną więź, a wynikającą z drgania i rozedrgania całościowej, linearnej struktury, stanowiącej budulec dla interesującej esencji tegoż fragmentarycznego wycinka duchowej rzeczywistości.
Zupełnie inny obrazek, z mojego nowego cyklu miniatury „The Energy recording”. Strach, lęk który tkwi głęboko w nas, wysysa wewnętrzną siłę, bo do podtrzymania takiego stanu umysłu oraz emocjonalnego całej istoty ludzkiej, potrzebna jest wielka ilość energii. Gdy jej zaczyna brakować, odbija się to na kondycji psychofizycznej człowieka; zmęczeniem, które stopniowo narasta, prowadząc do konieczności podjęcia odpoczynku czy problemami zdrowotnymi. Trawiący nas robak sprawia, że walczymy sami ze sobą, miast go przyjąć, zaakceptować.
W obrazie miniatury graficznej „The Energy recording II”, wyraźnie dostrzec można dwa kształty. W energii, którą próbuję zapisywać, doszukuję się dwóch jej części, przeciwstawnych sobie, jak gdyby odrębnych bytów. Ducha jaki te twory reprezentują, sami dzielimy, bo w taki sposób go interpretujemy czy inaczej, odbieramy poprzez ograniczony osąd, wynikający z dotychczasowego doświadczenia oraz nieświadomego bycia w sobie i otaczającej materii.
Rozpocząłem nowy cykl prac The Energy recording, w którym stosuję technikę graficzną linorytu. Każde wykonanie z zestawu, nazwać można miniaturą graficzną, jako że matryce, z jakiej wycinam grafiki mają niewielki rozmiar, 10×10 cm.
Jest to format tak mały, że początkowo miałem spore trudności z przenoszeniem obrazu z formy drukującej na papier graficzny. Swoje grafiki odbijam całkowicie ręcznie, bez użycia prasy graficznej. Moją prasę stanowi ciężki i niezwykle twardy wałek introligatorski. Do druku stosuje najlepszej jakości papier tzw. szlachetny, z przeznaczeniem do grafiki, czerpany maszynowo, który dodatkowo zwilżam aby dobrze wchłaniał farbę drukarską. Problem się pojawił, gdy trzeba było przytrzymać papier aby się nie przesunął w trakcie wywierania na niego i matrycę nacisku przez wałek introligatorski. Okazało się to zadanie zbyt trudne do wykonania, bo większość odbitek powstawało poruszonych. Wpadłem więc na pomysł, aby papier przyklejać tzw. taśmą malarską do podkładu kartonowego, a ten dodatkowo do blatu stołu. Od tej pory grafiki odbijają się pięknie.
Dlaczego tytuł The Energy recording? Cięcia obrazu graficznego na formie drukującej (linoleum), powstają przy ogromnym udziale intuicji, wewnętrznym otworzeniu się na siebie i zaufaniu w każdym momencie tworzenia. To zespolenie umysłu i ciała, myśli oraz działania. Niczym niezakłócana relacja Ducha z Materią wyzwala myśli i Energię, która materializuje się na matrycy, a następnie poprzez proces powstawania warsztatowej odbitki, w obrazie graficznym. Wszystko co powinienem robić to ufać. Bogu, Matce Ziemi, Sobie, Energii czy Wszechświatowi (wybór uzależniony jest od indywidualnej oceny i światopoglądu) i notować, dlatego w nazwie pracy, stanowiącej jednocześnie złożony cykl, widnieje słowo recording.
„Człowiek-Iluzja bezpieczeństwa” jest kontynuacją pracy „Człowiek-Zapomniany świat”. Zresztą, całe moje tworzenie kręci się wokół człowieka, jego problemów, stanów wewnętrznych. Odnosi się ogólnej kondycji ludzkiej. Do tego co dziś zapominane, odsuwane, wypierane. A przecież nic co ludzkie, nie powinno być nam obce. Mam na myśli ogólnie nasze emocje oraz konflikty wewnętrzne; rzeczywiste pragnienia, obawy czy nawet strach. A poczucie bezpieczeństwa najbardziej zapewnimy sobie odnajdując je w środku naszej istoty, a nie na zewnątrz poprzez zaspokajanie potrzeb tzw. fałszywego ego.
„Człowiek-Zapomniany świat” jest miniaturą graficzną, powstałą na bazie rysunku (z 2013 roku), wykonanego tuszem i piórkiem, o tym samym tytule. Myślę, że temat jaki staram się przedstawić w tym wizualnym przedstawieniu, jest dzisiaj bardzo istotny. W czasach, kiedy wewnętrzne potrzeby człowieka schodzą na dalszy plan. A problem jest na tyle głęboki, że wolimy tkwić przed telewizorem albo pracować ciężko ponad godziny dla chociażby kupienia nowego samochodu (czy dla rat za niego), byle tylko nie stanąć twarzą w twarz ze samym sobą. Bo i to jest największa sztuka oraz najcięższa lekcja dla każdego.
Pracę charakteryzuje „toporność” przedstawianego kształtu, podkreślona poprzez zastosowanie białego tła, które stanowi mocny kontrast do czerni, uzyskanej z drewnianej matrycy i farby drukarskiej. Sama forma jest, jak sądzę, typowa dla mojego tworzenia. Na jednolitej plamie, obrysowującej postać mężczyzny ukazanej od tylu, wyciąłem mnóstwo małych kwadracików, prostokącików czy innych figur geometrycznych, które w niektórych miejscach składają się na większe elementy, naśladujące obiekty znane ze świata rzeczywistego.
Taka miniaturka z drewnianej matrycy. Również, analogicznie do poprzednich drzeworytów, trochę w stylu fotograficznego aktu, wykonanego przy słabym oświetleniu. Czarne tło przedstawienia graficznego, niejako z marszu konstytuuje, podpowiada interpretację ciemnego otoczenia dla wyobrażenia kobiecego ciała; bo i też ono nie tyle, że nie jest realistyczne, ale przede wszystkim ukazane w sposób różnorodny, przy pomocy odmiennych form i sposobów stylistycznej wypowiedzi.
Rok 2012 był dla mnie wyjątkowym czasem odkrywania, poszukiwań zarówno zewnętrznych jak i wewnętrznych, także wyrażania emocji. Na tamten czas, tematyka aktu stanowiła dla mnie idealne pole do obrazowania, czy może inaczej, notowania napotykanych zdarzeń.
Kolejny mój trochę starszy drzeworyt-miniatura, ten z 2012 roku. Zasadniczym elementem figury w tej grafice, jest fragment, mający naśladować plecy kobiety. Światła i cienie uzyskane są dzięki wzajemnemu przenikaniu się mniejszych lub mniejszych kształtów, przypominających figury i bryły geometryczne, czy inne, bliżej nierozpoznawalne formy materii. Oto moja nieszablonowa interpretacja kobiecego aktu, w tym konkretnym przypadku tylniej jego części.
Praca z 2012 roku stanowi kontynuację cyklu, rozpoczętego w 2011. Wykonanie w jeszcze ciemniejszym tonie, bo tło jest czarne, a do tego jeszcze postać bardzo słabo oświetlona. Grafika może odrobinę w stylu fotografii aktu, wykonywanej w słabym świetle, w sposób tak lubiany przez niektórych fotografików.
Okres powstawania tego drzeworytu, jest zgoła odmienny od tego, co jest teraz. Dużo smutku w tym przedstawieniu, połączonego z zadumą, ale negatywną raczej, wypełnioną cierpieniem, być może intensywnym rozmyślaniem. Po dość długim czasie od wycięcia tej matrycy, wyraźnie dostrzegam negatywny wydźwięk kompozycji. Wówczas sporo osób mi zwracało na to uwagę, ja zaś dziwiłem się, ale dzisiaj widzę że Ci, którzy tak mówili wtedy, mieli rację.
Drzeworyt „Zbłąkana”, to miniatura rozmiaru 20×15 cm. Nie jest to już nowa praca, to rok 2011, było nie było 🙂 Jednak doszukałem się, że jej nie prezentowałem jeszcze na swoim blogu. Inna sprawa, że czuję duży sentyment do tej miniaturki, jako że to mój pierwszy drzeworyt miniatura a i także prawie drzeworyt w ogóle. Byłem wówczas dopiero po pierwszych doświadczeniach z drzeworytami o rozmiarach 42×60, których nie zdążyłem jeszcze ukończyć. Natomiast miniaturę „Zbłąkana” wyciąłem, dokonałem korekty i od razu odbiłem w nakładzie 9 sztuk.
„Zbłąkana” jest przedstawiona w dużym zaciemnieniu. Tło jest prawie czarne, piszę „prawie” ponieważ tworzywem dla matrycy jest drewno i dostrzegalna jest w tej czerni cała jego wewnętrzna struktura. To dlatego polubiłem technikę drzeworytniczą. Brak jest bowiem takiej „pełnej” czerni, która mnie jawi się sztuczną, plastikową, nienaturalną w każdym razie.
Późniejsze moje drzeworyty już są pozbawione tego niewyciętego drewna w tle. Jest ono białe. Drzeworyty, które aktualnie wycinam, nie mają już nawet ani czerni, ani bieli na drugim planie. Dlatego że w całym obrazie trzymam się szarości.
Drzeworyt „Ona” (20×15 cm) to druga z prac, poza „Podarunkiem 2”, które ujrzały światło dzienne, po tym, gdy odnalazłem stare matryce. „Ona” została o wiele bardziej zmieniona, w stosunku do tej drugiej, a białe tło przybliża ją formalnie bardziej do mojego aktualnego nurtu twórczości graficznej.
Organizowanie sobie pracowni i związane z tym porządki, jak okazało się, ma także i swoje dobre strony. Odnalazłem drewniane matryce, które wcześniej (2-3 lata) wrzuciłem gdzieś głęboko. Zrobiłem tak, gdyż efekt nie satysfakcjonował mnie.
Teraz mam trochę inne podejście do tego typu kwestii. Wychodzę bowiem z założenia, że jest to tak naprawdę cały akt twórczy, który należy doprowadzić do końca lub do jakiegoś momentu i proces tworzenia przerwać. W tym jest przecież, przynajmniej po trosze, naszej historii, pewnej sytuacji, uczuć które nam w tamtej chwili towarzyszyły; autoportretu, takiego mentalnego śladu.
Miniatura „Podarunek 2” jest trochę większa niż wcześniejsze, niedawne moje drzeworyty, jak chociażby „Samotność”. Ma rozmiar 20×15 cm. Jest na czarnym tle, dlatego przedstawiona postać kobieca, odbiera się, że jest w ciemności. Tytuł Podarunek 2 nawiązuje do miniatury graficznej z 2012 roku.
Znajoma, oglądając odbitkę tego drzeworytu, stwierdziła że udało mi się w nim bardzo dobrze wyrazić samotność.
Drzeworyt „Samotność” jest bardzo mały, ma 15×12 cm. Pomimo tego wycinało mi się go bardzo dobrze, dosyć łatwo było panować nad ciętą kreską. Być może dlatego że deska była dobrej jakości, może fakt że to już któraś z kolei moja miniatura graficzna i się wprawiłem odrobinę:)
Od strony formalnej już większa dojrzałość; projektując i wycinając obrazek, wiedziałem czego chcę. Odbijając tę grafikę, starałem się aby druk był z widocznymi włóknami drewna.
Nakład niewielki, 7 odbitek. Sądzę, że po prostu lepiej zabrać się za tworzenie kolejnej grafiki:)
„Dualizm” to praca w drzeworycie, która powstała na bazie mojego wcześniejszego rysunku piórkiem z 2013 roku, o tym samym tytule. W jakiś sposób zafascynowała mnie ta idea ciała podzielonego na pół. i przeciwieństwa ogólnie, a zatem góra-dół, czerń i biel, linia do płaszczyzny czy obszar zarysowany lub czysty (w przypadku rysunku).
Materiał, jakim jest drewno, warunkuje formę drzeworytu, opartego na niezwykle delikatnym rysunku piórkiem. Niezbędna była więc synteza figury do takiej, która będzie mogła powstać na desce. Linie zazwyczaj są grube, płaszczyzny ciężkie. Mimo tego, udało mi się osiągnąć spore kontrasty w samej konstrukcji, składającej się na postać – domyślamy się – dziewczyny.