Dwa światy XXXII. Linoryt rozszerzony o rysunek. Jak widać, techniki graficzne na stałe zawitały do moich „Dwóch światów”, pierwotnie będących „jedynie” rysunkami. W pewnym momencie pojawiła się potrzeba poszerzenia delikatnych płaszczyzn, wyłaniających się z pod niezwykle cienkiego piórka rysunkowego, dającego szeroki zestaw szarości, o dodatkowy ton, czerń graficzną.
A w Dwóch światach XXXII zamęt, silne zejście w dół. Delikatną, nieokreśloną formę, ale mającą wiele życia w sobie, trzyma w uwięzi coś ciężkiego, okalającego wokół. Wygląda to na próbę uwolnienia się. Czyżby zapowiedź głębszych zmian? Czuję że to oznacza większe przejawienie się w materii, tego co siedzi zamknięte w nieświadomości. Ruch, kreacja rusza! Oj, dzieje się.