Istota ludzka posiada dwie części duszy, jedną zwyczajowo uważaną za dobrą a drugą złą. Głęboko skrywana może w dowolnym momencie wypłynąć na powierzchnię, bardzo mocno poruszyć lub wzburzyć świadomością. Powściąganej często bestii nie powinno się bać. Wręcz przeciwnie, w trudnych momentach, właściwe skorzystanie z emocji agresji, może być niezwykle użyteczne, a nawet zbawcze. Najważniejsze są intencje do działania. Mogą być nimi obrona duchowej przestrzeni, która powiązana jest z godnością jednostki, konieczność przetrwania fizycznego czy nawet wyższy cel. Zasadność użycia jest zależna także od mentalnej interpretacji, od odbioru wewnątrz jestestwa, powzięcia decyzji i odpowiedzialności za podejmowane działania, a to właśnie czyni człowieka unikalnym. Wbrew pozorom, świat nie jest jednak skomplikowany, funkcjonuje na zasadzie zer i jedynek, polega na odrzucaniu czegoś lub akceptowaniu. Co jednak istotne, wymaga rozumnego wybierania sercem.
inner_and_outer
Całościowo zablokowany wewnętrzny potencjał. Na poziomie nieświadomości krępowany przekonaniami, które są źródłem blokad trawiących świadomość, czyli rzeczywiste „ja”. Takie, jakie istnieje w tym momencie, nie jest prawdziwe. Zostało zamknięte w myślowej sieci opartej na lęku, tym samym pierwotna tożsamość ulega zmianie na fałszywą. Poczucie siebie jest w nieustającym odcięciu, paraliżowane strachem, istnieje w oparciu o wyuczone schematy, nieskończenie razy odtwarzane przez podświadomie i mechanicznie działającego Ducha. Zadziwiające, bo EGO jest istotną częścią ciała, do którego jednocześnie blokuje dostępu… A więc człowiek boi się Siebie Samego. Zważywszy fakt, że Duch wyraża się przy pomocy myśli, podzielony wewnętrznie człowiek, tak naprawdę nie myśli!
Ludzka istota, poprzez wewnętrznego Ducha kierującego jej poczynaniami, wpisana jest w fizyczność. Duchowa substancja ze wszech miar oplatająca rzeczywistość, jest tak naprawdę fragmentem (jednak bardzo istotnym) całościowego bycia każdej rzeczy czy organizmu. Ta siła jest dostępna w każdym miejscu, funkcjonuje na różnych poziomach egzystencji. Aby przejawić się materialnie, unikalna istota potrzebuje więc myśli, gdyż to one określają, sytuują czy interpretują codzienność każdego cłowieka. Umysł zatem jest kluczem dla całościowego zrozumienia istnienia i gdy doświadcza się jego wewnętrznej Natury, ogląda się siebie. Umysłowe wątki są energetycznym zapisem poruszeń wewnętrznej istoty, umożliwiającym zrozumienie na poziomie duchowym i odczucie tego poprzez ciało na planie fizycznym.
Dwie postaci połączone wieloma ścieżkami. Na pogłębionym poziomie są wspólnym Ciałem i Duchem. Rozumieją się w różnym stopniu, co zależy od tego, jak mocno odczuwają siebie w danej chwili istnienia. Czy ścieżki są kompletne, niepoprzerywane trudnymi doświadczeniami, niełatwymi mentalnymi wątkami oraz niekorzystnym interpretowaniem rzeczywistości. Przeszkód jest cały ogrom, dokładnie tyle ile idei, pojawiających się w gęstej, energetycznej siatce, która oplata poszczególne cząsteczki Duchowego naczynia. Myśli powinny być stale obecne w Energii, a więc uziemione. Wtedy płynie z nich cała siła. Tak jednak nie jest. W procesie odbywającym się pomiędzy Somą a Psyche występuje przerwa lub pewien brak w komunikacji. Można to nazwać psychologiczną nieświadomością lub duchową ciemnością.
Fizyczny wymiar człowieka jest dla niego lustrem. Szeroko mówiące są oczy, skóra, nawet kończyny czy budowa samego ciała. Energetyczny zapis emocjonalny, odbywa się także w wewnętrznych narządach, stąd choroby psychosomatyczne. Dużo informacji zawartych jest w plecach człowieka, a więc w ogromnej, tylnej części tułowia, rozciągającej się wzdłuż kręgosłupa. To tam odciska się znacznie większy zakres ludzkich doświadczeń, odpychanych w ciągu całego życia emocji, związanych z brakiem właściwej samorealizacji czy z dźwiganiem codziennych trosk i zmartwień. Ten fragment somy skrywa człowiecze, po częstokroć nie wypowiadane, tajemnice na temat własnego psyche, nigdzie nie odkrywanej duchowości i cielesności, jakże istotnych egzystencjalnych obszarów człowieka, tłamszonych przez nierozumiejące otoczenie.
Autor: Sebastian Skowroński
Materia dużej wagi i subtelna emocjonalność. Fizyczność to „kawał” doświadczeń, skostniałych przekonań i schematycznych interpretacji. Dlatego niezwykle trudnym jest, zagęszczone skupisko myśli „oderwać” od ogromnego zbioru emocji, występującym w szeroko rozciągniętej przestrzeni. Oba opisywane światy są sobie równe, jeden nie może istnieć bez drugiego. Osadzona trwale rzeczywistość nie miałaby racji bytu, gdyby miała być pozbawiona jej duchowego pierwiastka. Wszak jakiekolwiek działanie w materii, do jej przejawienia się w świecie widzialnym, potrzebuje oddziaływania Ducha, którego pierwszym krokiem jest aktywność w umyśle.
Materialne ciała składają się z Energii, która jest składnikiem otaczającej rzeczywistości. Jest w codziennych przedmiotach, wewnątrz każdego organicznego tworu, obecna w Naturze, jak rośliny czy nawet wiatr. Stanowi wszystko. Jest, czy tego się chce czy nie. Wspierająca bądź „rzucająca” przeszkody. Jednak cokolwiek by nie nastąpiło, dzieje się dla dobra ciała, umysłu, świadomości. Wewnętrzny Ogień przenika ludzkie poczucie istnienia, stapia się z nim w wiecznej, niezapisanej nigdzie unii. Pozostaje w ciągłej łączności, tak na świadomym bądź nieświadomym poziomie.
Dwie postaci obok siebie, splecione, ale jedna z nich odwrócona głową do dołu. Wewnętrzne podzielenie, dwie strony jednego istnienia, jakby góry i spodu, środka i jego obrzeży, jasności i ciemności. Istoty są jak w lustrze oddzielone od siebie, a jednocześnie współistniejące, stale pozostające ze sobą w bliskiej relacji.
Idą przez życie razem. Jednak obserwowana forma może podpowiadać pewien trud w kroczeniu dwóch części bytu, krępowanego zbytnim rozwarstwieniem. A jego część, będąca poważnym ciężarem, ściągać może w dół pozostałą. Drugi fragment, niekompletny, zubożały właśnie o te wartości pozostawione w otchłani nieświadomości, cierpi. Emocjonalnie osłabiony, nie jest w stanie podźwignąć całego swego jestestwa.
Istniejąc na co dzień, nie powinno się pozostawić nawet najmniejszej duchowo-fizycznej cząstki. Każdy ból w sercu stanowi dla człowieka ogromną siłę i potencjał, gdy tylko się odkryje co ów ciężar zakrywa. Wówczas ujawnia się, że poprzez aspekt osobowości, który w sobie jednostka nie akceptuje, sama siebie blokuje na zewnętrzne doświadczenia, co jest przyczyną niemożności wyrażania się w fizycznej przestrzeni.
Inner and Outer, Wnętrze i Zewnętrze, to ciągłe przenikanie się dwóch energetycznych obszarów. A może inaczej, jest to nieustający ruch, wymiana z określoną częstotliwością odbywająca się tak intensywnie, że sprawia trudność we właściwym odnajdywaniu się czy identyfikowaniu z jedną z dwóch części Świadomości. Męskiej i żeńskiej w wielkim oceanie energii, składającym się z myśli i emocji, przepływającymi zgodnie z siłą, oddziałującą na nie kreatora.
Każda z tych dwóch przestrzeni może być w każdej chwili Bogiem i Boginią, myślą i emocją, mentalną mocą i czymś materialnym, czy pełnią i pustką. Nie ma znaczenia gdzie w danym momencie Świadomość się znajduje, bo… jest wszędzie. Wewnątrz i na zewnątrz każdej żyjącej istoty, i także w człowieku, który ma możliwość ją połączyć i być w każdym punkcie czasu i przestrzeni.
Cykl Inner and Outer tak mnie wciągnął, że poza dotychczasowym formatem 10×20 cm zacząłem stosować rozmiar wielkości 7,5×15 cm. Ponadto graficzną technikę linorytu poszerzyłem o gipsoryt. I tutaj zadziały się interesujące rzeczy, bo „oczywiście” pierwsze płytki z gipsu, jakie wylałem, w różnym stopniu się udały 🙂 , co zachęcało mnie do eksperymentów.
Inner and Outer, wewnątrz i na zewnątrz a więc myśli w środku i twórcza energia (emocje) w materii, które „pchają” nas do działania w przestrzeni. Nie bez przyczyny „pchają” wstawiłem w cudzysłowy, bowiem na głębszym poziomie postrzegania to my samy tworzymy myśli (czyli myślimy :)) i następnie lub równocześnie, działamy. W otoczeniu, w którym na co dzień przebywamy bądź robiąc rzecz, jaką zazwyczaj się zajmujemy.
Coś bytuje wewnątrz nas, stale domaga się uwagi, przypomina o sobie w różnoraki sposób. Wsłuchiwanie się w swoje wnętrze może to odsłonić, wydobyć na zewnątrz, uwolnić z niezwykle długo trwającego przebywania w pewnej odległości od Materii, wycofanego życia, a które wynikało z trwania w starych nawykach myślowych.
Rzeczywistość, jaka towarzyszy człowiekowi, stanowi niezwykle elastyczną strukturę, w jej natywnym rdzeniu mocno powiązaną ze zbiorowością umysłową. Stanowi bezpośrednie, fizyczne odniesienie do świata myśli i emocji, który poprzez nieuświadomione popędy, popycha człowieka do działania, kształtując otoczenie. Dostępna przestrzeń, ciasno wypełniona myślowymi przekonaniami, kreuje rzeczywiste konstrukty, wokół których owa kreacja postępuje w oparciu o toż przekonanie i odpowiadającą jej cząstkę w fizyczności, mówiącą o ziemskim statucie, wynikającym ze społeczno-cywilizacyjnych uwarunkowań.
Jak wewnątrz, tak i na zewnątrz. Ciągłe płynięcie Energii i każdej rzeczy, zjawiska, obiektu w otoczeniu, którego wewnętrzym paliwem jest to ciepło, gorąco, środkowa siła, a więc Duch, który determinuje życie, bo nami jest, a jednak, kiedy Go negujemy, odwracamy się i wypieramy, potrafi się obrócić przeciwko nam. Wtedy atakuje, sprowadza nieszczęścia, choroby, przypiera ostro do muru. Robi to z miłości, w co niezmiernie trudno uwierzyć, ale tenże „spirit” to tak naprawdę my na głębszym poziomie. Wewnętrzna świadomość, unikalna istota, starająca się wyswobodzić, wyjść na zewnątrz, aby móc się świadomie przejawiać i kreować rzeczywistość, zgodną z jednostkowym powołaniem czy Boskim planem.
W dzisiejszych realiach nasze wnętrze jest jak wzniesienie, które można zdobyć. Trudno dostępne, obwarowane fałszywymi wierzeniami, przekonaniami czy lękami. Wolimy pozostawać na dole tegoż emocjonalno-energetycznego konstruktu myślowego. A sami sobie go tworzymy, słuchając ego, czy inaczej ego-umysłu, który „pisze” nam życie. Robi to bez naszej wiedzy, stale pozostając w naszej nieświadomości, w głębi naszej psyche, sprawiając że śpimy. Kiedy ktoś to odkrywa, zdobywa wiedzę dotyczącą specyfiki działania środkowego „przełącznika” i budzi się. Ta nakładka, przez którą postrzegamy rzeczywistość, niczym przez emocjonalny filtr, na stale funkcjonuje w naszej świadomości. Nie należy jej odrzucać, negować czy bać się, miast tego zdobyć się na odwagę zajrzenia do wiedzy o sobie samym, wkroczyć na osobistą górę i zaakceptować jako własny, unikalny pierwiastek. Aby być sobą.
Jasność i ciemność, białe i czarne. Biała linia na czarnym tle. Zwielokrotniona, przerysowywana wiele razy wewnątrz płaszczyznowej struktury. Kompozycja obrazuje jak wiele jest rzeczy nieodkrytych w ludzkiej przestrzeni, świadomości zbiorowej, który fakt czyni ten teren nieświadomym, trudnym i niezbadanym przez ogół. W wewnętrznej czerni jest ogromny potencjał. Jest nieznany i czeka na odkrycie, a po jego poznaniu, na odmienną, twórczą jego interpretację. Celem każdego człowieka jest przebudzenie i dalszy rozwój oraz działanie dla dobra każdej żyjącej istoty, a nie bierność i ciągłe pozostawanie w jednym miejscu.
Powstaje już nowy cykl graficzny „Inner and Outer”, format 10x20cm. Temat jest rezultatem wcześniejszych wewnętrznych poszukiwań w „The Energy recording” i łączy się w dalszym ciągu z emocjami, które pojawiają się zarówno po stronie materii a więc na zewnątrz (Outer), jak i w części duchowej, czyli we wnętrzu (Inner).
Zewnętrznym jest to co widzialne, można dotknąć i poczuć, wewnętrzne nie ma formy stałej, lecz pomimo tego także można i zobaczyć, i poczuć, a to za sprawą ciągłego przenikania się materii z duchowością, W świecie fizycznym z konieczności funkcjonujemy, działamy na co dzień, natomiast w wewnętrznym środowisku jesteśmy po prostu, przebywamy. Należy jednak być przy tym obecnym i mieć świadomość wnętrza, w innym razie nie ma życia, zamiast czego jest ogólna martwota, z której ciężko się wydostać. Skąd? Z wnętrza na zewnątrz. Bowiem kluczem jest być w obu miejscach.