Kolejny rysunek z notatnika 35×28 cm. Eksploatowany już wcześniej przeze mnie temat pleców człowieka. W tym wykonaniu jeszcze bardziej subtelny. Widać, że ta delikatność mocno mnie zajmuje. Szukam kontrastów pomiędzy poszczególnymi elementami w ciele, aby je zaakcentować, podkreślić ich znaczenie. Równocześnie trzymam się tego, aby te kontrasty nie były zbyt duże. Podobna szarość, włosowata struktura wypełnienia formy, ma stapiać poszczególne obszary w jedną całość. Chcę zapewne zwrócić uwagę na to, jak delikatna jest istota ludzka.
piórko
I tak po małym zastoju twórczym, wracam do swoich miniatur rysunkowych. W tym poście przedstawiam pracę Cisza 9. Jak widać, w temacie ciszy jest co zgłębiać, dlatego to już nr 9 i nie wydaje się, żeby cykl miał się szybko skończyć.
Ten jest odrominę odmienny. Przede wszystkim kreskowanie posuwa się po przekątnej kompozycji. A dzięki gęstemu stawianiu piórka, udało mi się osiągnąć ciekawą szarość w tle. Od takiej ciemniejszej (patrząc od lewego, dolnego roga) po jaśniejszą (w prawym, górnym rogu).
To światło w górnej części obrazka ma sądzę odrobinę głębsze znaczenie. Natomiast na jedno chciałbym zwrócić uwagę. „Cisza” nie musi koniecznie oznaczać tego samego w jej odrębie. Oprócz światła, a więc coś pozytywnego, możemy w ciszy znaleźć i cienie, o znaczeniu negatywnym.
„Dwa światy 5” różni się mocno od pozostałych „Dwóch Światów” w miniaturze. Tworząc ten rysunek, postanowiłem bardziej zdać się na intuicję. A ta podpowiadała mi bardziej ogólne, całościowe rozwiązania. Nakazywała bawić się interesującymi kontrastami szarości. Nie wchodzić zanadto w jakieś szczegóły.
W tej odsłonie omawianego cyklu „Dwa światy”, światy przedstawiam jako przestrzeń. Obszary, w których coś się pojawia, bardziej lub mniej zagęszcza, stosownie do ładunku emocjonalnego, uczuć oraz intencji.
Ta cała sieć, która spaja poszczególne przestrzenie, ma funkcję twórczą. Otwiera się lub zamyka na nowe możliwości, przepuszcza bądź blokoje. Blokad nie trzeba interpretować jako coś złego. Mają swój udział w procesie istnienia, rozwoju, przekazywania, powstawania.
„Dwa światy 4” jest kolejną pracą z cyklu „Dwa światy” w miniaturze, czyli rozmiarze kompozycji 10×10 cm. W niej powracam do formy, przypominającej te z mojego zasadniczego cyklu „Dwa światy”. Formy nasuwającej skojarzenia z domkiem czy łódką chociażby. Górny kształt w rysunku, to coś zupełnie nowego. Pewną odmianą bowiem jest duża dynamika w tych kształtach.
Pracami „Dwa światy”, czy to w formacie 10×10 cm, czy 34×29 cm, pragnę zwracać uwagę, jak ważne są aspekty duchowe naszego życia. Przymioty, od których mocno się odsuwamy, negujemy ich istnienie oraz znaczenie dla codziennego życia. Tamta sfera, która jest istotnie mniej materialna i widoczna, ma przeogromny wpływ na to co widzialne. Nawet więcej. Świat materialny jest fizycznym odbiciem tego, co jest i dzieje się wewnątrz nas.
Przedstawiam kolejną miniaturę z cyklu rysunkowego „Dwa światy”. Nr 3 wydaje się być już zupełnie inny, zarówno od wcześniejszych części, jak i zupełnie innych prac, z zestawu o większym rozmiarze (34×29), ale identycznym tytule.
Pewne subtelne zaciemnienia pojawiły się i na dole. Jakże one ściągają nisko dolny obiekt, prawda? Tak więc, coś pochodzące z duchowego świata, może mieć wpływ na ten materialny. Może to być coś negatywnego jak i pozytywnego. To zależne jest od stanu sfery duchowej i od tego również zależą możliwości wyboru. Wychodzi zatem, iż świat wewnętrzny jest znacznie ważniejszy od zewnętrznego. I to w nim należy szukać prawdy. Nie na odwrót, gdyż może to oznaczać tylko walkę. Walkę, w której nie ma ani wygranych, ani przegranych.
Jest to moja ulubiona praca z zakresu miniatur rysunkowych „Dwóch światów”. Kilka niewielkich kształtów, subtelnie zaznaczonych ciemnym lub jasnym tonem. Wszystkie te formy złączone strukturą, utworzoną z mniejszych lub większych czworokątów, które zależnie od wielkości, odbiera się jako ciemniejsze lub jaśniejsze płaszczyzny na rysunku.
Moją intencją w trakcie tworzenia miniatury było aby dolny obiekt łączył się znaczeniowo ze światem fizycznym. Jego położenie ma silnie „kreować” pewną ciężkość w odbiorze, przeciwnie do górnego obiektu, który mimo że utworzony został z ciemniejszych i mniejszych form, odbierany jest jako lżejszy lecz i też ważniejszy w tej kompozycji rysunkowej. Stanowić ma pierwiastek czysto duchowy.
Kiedy przystępowałem do pracy, pragnąłem przekazać wiele składowych. Wnętrze, miłość, Bóg, ludzie, bezpieczeństwo, Natura. Sądzę, że jest tego wszystkiego po trosze, najwięcej jednak Natury. Różnej wielkości maleńkie kształty, sugerują atomistyczny charakter rzeczywistości. Poszedłbym dalej; następuje subtelny odbiór, który podpowiada delikatny nastrój świata, mocno związany z tym co wewnątrz nas, emocjami, z którymi postępować powinniśmy mądrze… Po prostu:)
Niewinność kojarzy mi się z dużym otworzeniem na to, co na zewnątrz. Z ładem, spokojem, ale też i z działaniem, ciekawością, kreatywnością. Nie ma w tej niewinności negatywnych doświadczeń. Dopiero to wszystko może nastąpić. Póki tak się nie stanie, brak jest wszelkich blokad, zahamowań. Tego wszystkiego, co zakłóca swobodny przepływ myśli, emocji czy pragnień.
I tak po krótkiej przerwie, wracam znów ze swoimi miniaturami rysunkowymi, wykonanymi tuszem i piórkiem. I dalej, jak widać, „ciągnie” mnie temat ciszy. Widać najwyraźniej, że to rzecz dla mnie dość istotna. Jednakże, to w tej ciszy, ciszy myśli, te miniaturowe „Cisze” powstają. Odbicia, czy inaczej zwierciadła mojego wnętrza. W wewnętrznej ciszy poddaję się temu, co się pojawia. Ot, tak zwyczajnie lub po prostu naturalnie.
Wykonałem taki oto rysunek w moim szkicowniku. Miał to być szybki zapis, jakieś przetworzenie, ulotność… Jednak wyszło trochę dokładniej, szczegółowiej. Podoba mi się ta forma, która się ukazała, lecz jednocześnie czuję, iż być może jest zbyt metodyczna, powtarzalna… taka odrobinę nudna po prostu:).
Nie twierdzę, że to słaby obrazek, ale wiem że ciągle lubię szukać, różnicować, urozmaicać zarówno dany fragment bądź całość rysunku i w końcowym etapie powstaje zróżnicowana praca. Jednakże ta powstała w notatniku, który przecież ma mi służyć do prób i eksperymentów.
W tym zanotowanym obrazku widać, że z jednej strony pociągają mnie subtelności, delikatne przejścia między płaszczyznami a z drugiej duże kontrasty, powstałe tak ze zróżnicowanego budowania faktury przy pomocy piórka, jak i zamalowywania pewnego obszaru pędzlem. Ciekawy jestem do czego to mnie doprowadzi…
Kolejny rysunek z notatnika, ten pod tytułem Naznaczeni. Jest to forma „wyciągnięta” z pleców postaci męskiej, z części kręgosłupowej. Spodobał mi się zarys. Ta część ciała jest bardzo unerwiona z tego co wiem, ona odpowiada między innymi za właściwy przepływ energii w ciele, a więc i emocji, rozpatrując aspekt od strony wewnętrznej czy duchowej.
Inicjuję nową kategorię prac na blogu (również na stronie z pracami: drzeworyt.com), pod nazwą notatnik. Będę w niej prezentował rysunki o szkicowym charakterze, pochodzące ze szkicowników właśnie, lecz w twardej oprawie, stąd pomysł określenia kategorii. Na razie będzie to format 28×35 cm, natomiast z czasem „zapisywał” będę w notatniku własnym, tzn. przygotowanym we własnym zakresie, złożonym z papieru czerpanego i o większym rozmiarze.
Rysunki, jakie pojawiać się będą pod tą kategorią, to na przykład pomysły, przetworzenia, szukanie formy… Te, które powinno się notować. Generalnie obrazki, które potem mogą posłużyć do stworzenia kolejnych prac, rysunkowych czy graficznych.
Błękit sprawił, źe ta „Cisza” znacznie różni się od poprzednich. Gdzież odnaleźć ciszę, jak nie pośród kolorów, kojarzących się nam z niebiem, szczęśliwością. Biel papieru wiążąca się z tym kolorem, odsyła nas prosto do chmur.
Jest to podobne wykonanie jak „Ciszy 5”, od strony kreski chociażby mam na myśli, natomiast użycie barwy niebieskiej w rysunku powoduje inny „odczyt”; czy może inaczej, poszerza możliwości jego interpretacji.
I kolejny obrazek, z całego zestawu miniatur rysunkowych, zatytułowanych Cisza.
Ta jest zupełnie inna. Subtelniejsza, a jednocześnie głębsza, bo też i linie niezmiernie delikatnie prowadzone, to w bardziej gęstym porządku, w stosunku do wcześniejszych rysunków i powtarzającego się motywu.
Ktoś mógłby stwierdzić, że efekt końcowy jest kwestią przypadku. Rząd identycznych „foremek”, powstający z linii, a pomimo tego wielka różnorodność tonalna. Jaka zależy od rodzaju linii, wychodzącej z pod stalówki rysunkowej, choćby czy będzie cieńsza czy grubsza. Sądzę, iż nie ma w tym za wiele przypadkowości. Przecież to od moich emocji zależy, czy tę kreskę położę delikatnie czy mocniej, trzymając piórko pod większym kątem lub bardziej pionowo, nabierając mniej lub większą ilość tuszu z naczynka etc.:) Pojawiają się kolejne myśli, uczucia… I powstaje zróżnicowany rysunek.
Kolejny rysunek, ukazujący odbicie moich uczuć. Widać w nim poruszenie, o bardziej twórczym charakterze. Wizualnie powstaje zawirowanie. Wydaje się, iż ta cisza pogłębia się. W kierunku dobrym, dającym dużo siły.
Miniatura o rozmiarze 10×10 cm, na papierze jednak większym, 19×18 cm. Każdy taki obrazek, jaki wykonuję w dużym skupieniu, sądzę że przedstawia w pewnym sensie odbicie tego, co mi akurat w duszy gra. W tym rysunku już nie ma uproszczenia, jakie można było oglądać w poprzednich wersjach „Ciszy”, Linie, które tworzą prostokąciki, biegną w sposób falisty. I jest to myślę, bardzo pozytywna odmiana w stosunku do tego, co było wcześniej. Jest czegoś więcej w tej ciszy… po prostu.
Kolejny mój rysunek, w którym zasadniczym motywem jest cisza. Jak już wspomniałem we wcześniejszych wpisach, mam na myśli taką głęboką, wewnętrzną ciszę. O takiej ciszy mówił Mozart, czy innych wielu twórców, o ciszy tworzenia.
Stawianie delikatnych kresek piórkiem chińskim tej ciszy sprzyja. Czy inaczej… Bez tej ciszy, nie powstanie praca w takiej technice. A przynajmniej jest to mocno utrudnione. Końcówka piórka nie przesuwa się po papierze, tak jak trzeba. Zaczepia o delikatne włókna papieru, tworzy zbyt grube linie, zalewa je. Taka praca wymaga pewnego skupienia.
Tym razem pokazuję na blogu sebastianskowronski.com rysunek „Cisza”, wykonany piórkiem. Motyw ciszy zajmuje mnie ostatnio odrobinę. Pomimo że tytuł Cisza można traktować bardzo ogólnie, to jednak zamysłem od początku była tzw. cisza wewnętrzna. Kiedy tworzę taki obrazek, zakładam sobie ogólny zarys formy, natomiast dalej staram się wsłuchiwać w siebie i… rysować po prostu.
„Dwa światy XVI” to następny, zupełnie inny już rysunek z całego cyklu prac. Odmienne rozwiązania formalne; znacznie większa prostota, kilka czworoboków, w które wplecione zostały siatki malutkich czworobocznych figur geometrycznych, bądź bardzo małych nieregularnych kształtów. Budują zróżnicowaną fakturę tych obiektów, zarazem stopniując ją tonalnie.
Dość długi czas nie zabierałem się za „Dwa Światy”, czułem zapewne potrzebę jakiejś odmiany. Wydaje mi się, że w tym rysunku niewątpliwie trudno zmiany nie zauważyć. Sugeruje to, nie wiem… Może zwrot albo punkt, oznaczający przerwę. Można przypuszczać, iż świat duchowy mocniej wnika do świata fizycznego. Duża przejrzystość konstrukcyjna tych form, to większy wgląd w naturę materii.