Inicjuję nową kategorię prac na blogu (również na stronie z pracami: drzeworyt.com), pod nazwą notatnik. Będę w niej prezentował rysunki o szkicowym charakterze, pochodzące ze szkicowników właśnie, lecz w twardej oprawie, stąd pomysł określenia kategorii. Na razie będzie to format 28×35 cm, natomiast z czasem „zapisywał” będę w notatniku własnym, tzn. przygotowanym we własnym zakresie, złożonym z papieru czerpanego i o większym rozmiarze.
Rysunki, jakie pojawiać się będą pod tą kategorią, to na przykład pomysły, przetworzenia, szukanie formy… Te, które powinno się notować. Generalnie obrazki, które potem mogą posłużyć do stworzenia kolejnych prac, rysunkowych czy graficznych.
Błękit sprawił, źe ta „Cisza” znacznie różni się od poprzednich. Gdzież odnaleźć ciszę, jak nie pośród kolorów, kojarzących się nam z niebiem, szczęśliwością. Biel papieru wiążąca się z tym kolorem, odsyła nas prosto do chmur.
Jest to podobne wykonanie jak „Ciszy 5”, od strony kreski chociażby mam na myśli, natomiast użycie barwy niebieskiej w rysunku powoduje inny „odczyt”; czy może inaczej, poszerza możliwości jego interpretacji.
I kolejny obrazek, z całego zestawu miniatur rysunkowych, zatytułowanych Cisza.
Ta jest zupełnie inna. Subtelniejsza, a jednocześnie głębsza, bo też i linie niezmiernie delikatnie prowadzone, to w bardziej gęstym porządku, w stosunku do wcześniejszych rysunków i powtarzającego się motywu.
Ktoś mógłby stwierdzić, że efekt końcowy jest kwestią przypadku. Rząd identycznych „foremek”, powstający z linii, a pomimo tego wielka różnorodność tonalna. Jaka zależy od rodzaju linii, wychodzącej z pod stalówki rysunkowej, choćby czy będzie cieńsza czy grubsza. Sądzę, iż nie ma w tym za wiele przypadkowości. Przecież to od moich emocji zależy, czy tę kreskę położę delikatnie czy mocniej, trzymając piórko pod większym kątem lub bardziej pionowo, nabierając mniej lub większą ilość tuszu z naczynka etc.:) Pojawiają się kolejne myśli, uczucia… I powstaje zróżnicowany rysunek.
No proszę:) Tak mnie wciągnęła ta „Cisza”, że aż sięgnąłem po kolory. Barwy najwyższej jakości, a jakże; profesjonalne, kryjące tusze na bazie akrylu. Tyle że to połączenie niebieskiego i czerwieni, czuję iż jest zaprzeczeniem ciszy. Jest hałas w tej cichości, i to spory, bo i kolor czerwony jest dominujący.
Jest jednak w tym wszystkim coś twórczego… Przelewanie się dwóch barw, czerwieni i błękitu, tworzonych z użyciem piórka dającego cienką linię – każdą inną – sprawia takie optyczne wrażenie istnienia conajmniej kilku barw na rysunku. To daje większą różnorodność od dotychczasowej achromatyczności (samej bieli, czerni i szarości) w moich pracach. Ta różnorodność, to też jest cisza, lecz ona wciąż się buduje, rozwija. Dlatego zdecydowałem się rysunek zatytułować Interior (Wnętrze).
Kolejny rysunek, ukazujący odbicie moich uczuć. Widać w nim poruszenie, o bardziej twórczym charakterze. Wizualnie powstaje zawirowanie. Wydaje się, iż ta cisza pogłębia się. W kierunku dobrym, dającym dużo siły.
Miniatura o rozmiarze 10×10 cm, na papierze jednak większym, 19×18 cm. Każdy taki obrazek, jaki wykonuję w dużym skupieniu, sądzę że przedstawia w pewnym sensie odbicie tego, co mi akurat w duszy gra. W tym rysunku już nie ma uproszczenia, jakie można było oglądać w poprzednich wersjach „Ciszy”, Linie, które tworzą prostokąciki, biegną w sposób falisty. I jest to myślę, bardzo pozytywna odmiana w stosunku do tego, co było wcześniej. Jest czegoś więcej w tej ciszy… po prostu.
Kolejny mój rysunek, w którym zasadniczym motywem jest cisza. Jak już wspomniałem we wcześniejszych wpisach, mam na myśli taką głęboką, wewnętrzną ciszę. O takiej ciszy mówił Mozart, czy innych wielu twórców, o ciszy tworzenia.
Stawianie delikatnych kresek piórkiem chińskim tej ciszy sprzyja. Czy inaczej… Bez tej ciszy, nie powstanie praca w takiej technice. A przynajmniej jest to mocno utrudnione. Końcówka piórka nie przesuwa się po papierze, tak jak trzeba. Zaczepia o delikatne włókna papieru, tworzy zbyt grube linie, zalewa je. Taka praca wymaga pewnego skupienia.
Tym razem pokazuję na blogu sebastianskowronski.com rysunek „Cisza”, wykonany piórkiem. Motyw ciszy zajmuje mnie ostatnio odrobinę. Pomimo że tytuł Cisza można traktować bardzo ogólnie, to jednak zamysłem od początku była tzw. cisza wewnętrzna. Kiedy tworzę taki obrazek, zakładam sobie ogólny zarys formy, natomiast dalej staram się wsłuchiwać w siebie i… rysować po prostu.
„Dwa światy XVI” to następny, zupełnie inny już rysunek z całego cyklu prac. Odmienne rozwiązania formalne; znacznie większa prostota, kilka czworoboków, w które wplecione zostały siatki malutkich czworobocznych figur geometrycznych, bądź bardzo małych nieregularnych kształtów. Budują zróżnicowaną fakturę tych obiektów, zarazem stopniując ją tonalnie.
Dość długi czas nie zabierałem się za „Dwa Światy”, czułem zapewne potrzebę jakiejś odmiany. Wydaje mi się, że w tym rysunku niewątpliwie trudno zmiany nie zauważyć. Sugeruje to, nie wiem… Może zwrot albo punkt, oznaczający przerwę. Można przypuszczać, iż świat duchowy mocniej wnika do świata fizycznego. Duża przejrzystość konstrukcyjna tych form, to większy wgląd w naturę materii.
„Cisza i noc” (2014) jest miniaturą rysunkową wielkości formatu 10×10 cm. Kolejny rysunek, który zawiera w sobie element ciszy. W tym dodatkowo jest cząstka nocy, z którą niewiątpiliwie cisza się kojarzy, jednakże ta sytuuje pracę bardziej w kontekście materii, a przynajmniej od motywu o charakterze wewnętrznym oddala.
„W szukaniu ciszy”, wydaje mi się, to wykonanie, które pokazuje, że ta „cisza” dosyć mnie zajmuje w moim tworzeniu. Zresztą zawsze doceniali ją artyści – choćby Mozart – „Cisza może szeptać językiem miłości
bądź przemówić głośnym krzykiem cierpienia”. To w takiej ciszy powstawały jego wielkie dzieła.
To trzecia z miniatur rysunkowych (10×10 cm), której motywem są wnętrza, historycznych już budynków EC-1 Łódź. W tej skupiłem się bardziej na świetle i przestrzeni. Mniej jest jakichś ciekawych elementów, zróżnicowania; za to więcej jednolitych płaszczyzn, pustości, na czym to starałem się oprzeć punkt ciężkości tego rysunku.
W tym poście napiszę o pracach „Tabula rasa”, „Niewinność” oraz „Niewinność 2”, wszystkie prace jeszcze z 2014 roku.
„Tabula rasa” to czysta niewinność, niczym nieskażona, pierwotna, taka „czysta karta”.
Praca nawiązuje do „Niewinności”, innej miniatury rysunkowej, wykonanej w tej samej technice. „Niewinność” bardziej odnosić się ma do rzeczywistości dziecięcej, odczuwania czy postrzegania, „Tabula rasa” do kontekstu ideologicznego czy filozoficznego; tak to czuję.
Zresztą widać to po charakterze „Tabula rasa”, która jest bardziej metodyczna, opisana siatką dosyć równo położonych kwadratów, pól „karty”. Natomiast „Niewinność” jest jest taka swobodna, dziecięca, niewinna właśnie. Jedna z moich ulubionych miniatur, brała nawet udział w wystawie 8. Międzynarodowe Biennale Miniatury, Częstochowa 2014.
Potem zapragnąłem narysować kolejną „Niewinność”, zatytułowałem ją Niewinność 2. Do jej wykonania użyłem brązowego tuszu w kamieniu, który na papierze wyszedł czerwonawy:) Kreska już nie jest tak delikatna, to wynika z tego że inny jest już ten tusz z kolorowego kamienia aniżeli z czarnego. Nie tylko jeśli chodzi o konsystencję, ale też i o przezroczystość; kolor w kamieniu jest mocno transparentny. Jednakże spróbowałem, przekonałem się, wyciągnąłem wnioski. Jeśli będzie kolor, to taki z buteleczki z tuszem akrylowym:)
Wykonałem kolejny rysunek do tematu Stare EC-1 Łódź. W tym, prawie całkowicie, światłocień utworzyłem od tzw. pierwszej kreski. A więc niemal nie ma krzyżujących się linii czy nic nie było przyciemnianie przez dodawanie kolejnych kresek, jedna na drugą.
Wprawdzie taki obrazek jest odrobinę mniej głęboki tonalnie, ale za to jaki subtelny w kreskowaniu:), a zarazem bardziej miękki w oświetleniu.
Interesujący, kwadratowy format, 10×10 cm.
Zachęcam do częstego zaglądania na mój blog artysty sebastianskowronski.com, szczególnie że niebawem pojawią się kolejne grafiki, także te dużego formatu.
Tak sobie wyciągnąłem zdjęcia (naturalnie nie z szuflady, bo to cyfrowe:)), wykonywane wewnątrz EC-1 Łódź jeszcze zanim zaczęła być przeprowadzana rewitalizacja i pomyślałem o wykonaniu rysunku. Jest na zapisie fotograficznym mnóstwo fajnych elementów do wykonania piórkiem, kontrastów świetlnych, zróżnicowanych powierzchni, instalacji i kabelków; puszek elektrycznych, otworów wejściowych czy drabinek, które mogłyby fajnie przełożyć się na system kresek, kwadracików, kółeczek itp., a w końcowym etapie na kompozycję rysunkową.
To mój pierwszy rysunek tego rodzaju, więc sobie kombinowałem odrobinę. Jednakże cechą wspólną moich rysunków, przynajmniej od jakiegoś czasu, jest chęć uzyskania form, składających się na całość kompozycji, za pomocą tzw. pierwszej kreski. Staram się bowiem, aby rysunek nie zawierał chociażby krzyżujących się kresek, czy nawet zachodzących na siebie kształtów geometrycznych. Podoba mi się taki rysunek „świeży”, pomimo iż może nie zawierać np. tak mocnego stopnia zaczernienia płaszczyzn czy cieni, tam gdzie to jest potrzebne. Aczkolwiek w tej pracy dużo czerni zdołałem uzyskać poprzez stawianie gęsto blisko siebie, rzędów równoległych linii.
Oceńcie sami efekt:), niebawem przedstawię kolejne propozycje tematu, pod tytułem „Stare EC-1 Łódź”.
Dodaję nowy rysunek – „Harmonia” (rozm. 36×28,5cm). Nadając pracy taki tytuł, miałem na myśli uczucia i emocje. Aczkolwiek można to inaczej sobie zinterpretować.
Zestawiając z ostatnimi moimi obrazkami, tak z grafikami jak i rysunkami, można „odkryć” iż ten obrazek zawiera tło. Jest ono bardzo subtelne i zróżnicowane. Zawsze dążę do różnorodności w moich wizualnych przedstawieniach. Nie inaczej jest w rysunku „Harmonia”:) Drugi plan koresponduje z formą opisującą postać dziewczyny pod względem samej delikatnej kreski, a jednocześnie kontrastuje formą przez tę kreskę utworzoną; delikatnie uplecionym tłem do cięższego zarysu postaci kompozycji.
„Dwa światy XV”. W tym przedstawieniu dwa światy wyraźnie integrują się. Zapowiedź tego zdarzenia dostrzec już można w poprzednich pracach zestawienia, jak chociażby w „Dwóch światach XII” czy „Dwóch światach XIV”.
Przeciwstawne oraz horyzontalne położenie obu światów interpretować można jako obustronne mocowanie, walkę. Ale też i jako duże zmiany, bowiem takie ustawienie obu form, które odpowiadają dwóm odmiennym rzeczywistościom, zaistniało po raz pierwszy.
Zobaczymy, co ukażą kolejne odsłony „Dwóch światów”.
Rysunek „Człowiek-Iluzja bezpieczeństwa”, w moim założeniu ma przedstawiać kogoś, całkowicie godzącego się na reguły świata fizycznego, opierającego swój los zbyt mocno, chociażby na pracy zawodowej czy innych wartościach materialnych. Kogoś, poddającego się iluzji kontrolowania swojego życia. Tymczasem ostre kształty oraz jakieś jakby regulatory w samym dole tułowia, mają podpowiadać na jak niepewnym gruncie egzystuje istota ludzka.
W kolejnych pracach, wykonywanych piórkiem i tuszem chińskim, widać przesuwanie się sposobu rysowania linii w kierunku subtelnej kreski. Poszukuję piękna w jej delikatności właśnie, przenikaniu i kontrastowaniu pól słabiej lub mocniej zarysowanych, różnicowanych odmiennym kreskowaniem.
Rysunek „W sieci myśli” zawiera element mało spotykany w moich pracach: kolor. Ma on wskazywać na pewne napięcie emocjonalne, toczące się w całym ciele człowieka, lecz mające swe źródło w myślach i umyśle. W „Niewolni”, siatką kwadracików w tle, ukazuję silną zależność ludzi od tego, co jest na zewnątrz nas. Rysunek „6×6” powstał z inspiracji czarno-białym zdjęciem, wykonanym klasyczną kamerą fotograficzną, na błonie średniego formatu. Stąd właśnie tytuł „6×6”, odnoszący się do klatki w aparacie, której wielkość wynosi 60x60mm. Również i w tej pracy, poszukuję i odnajduję kreskę coraz delikatniejszą.
W pracy „Dwa światy IX” akcentuję zbliżanie się świata duchowego (górna część kompozycji) do fizycznego (dolna część). Formą o prostej budowie ukazuję coraz większy porządek i spokój panujący w Duchu, gdy jednocześnie rzędy linii mają symbolizować duży jego wpływ na świat materialny. Od strony czysto formalnej rysunku; zauważyłem iż pracując piórkiem, coraz to chętniej zatracam stosowanie zwykłej, grubej linii od zaznaczania krawędzi, na rzecz różnorodnie ukazywanych płaszczyzn, od delikatnych do tych mocnych, wyrażonych bardziej gęstym kreskowaniem.