Dwie postaci obok siebie, splecione, ale jedna z nich odwrócona głową do dołu. Wewnętrzne podzielenie, dwie strony jednego istnienia, jakby góry i spodu, środka i jego obrzeży, jasności i ciemności. Istoty są jak w lustrze oddzielone od siebie, a jednocześnie współistniejące, stale pozostające ze sobą w bliskiej relacji.
Idą przez życie razem. Jednak obserwowana forma może podpowiadać pewien trud w kroczeniu dwóch części bytu, krępowanego zbytnim rozwarstwieniem. A jego część, będąca poważnym ciężarem, ściągać może w dół pozostałą. Drugi fragment, niekompletny, zubożały właśnie o te wartości pozostawione w otchłani nieświadomości, cierpi. Emocjonalnie osłabiony, nie jest w stanie podźwignąć całego swego jestestwa.
Istniejąc na co dzień, nie powinno się pozostawić nawet najmniejszej duchowo-fizycznej cząstki. Każdy ból w sercu stanowi dla człowieka ogromną siłę i potencjał, gdy tylko się odkryje co ów ciężar zakrywa. Wówczas ujawnia się, że poprzez aspekt osobowości, który w sobie jednostka nie akceptuje, sama siebie blokuje na zewnętrzne doświadczenia, co jest przyczyną niemożności wyrażania się w fizycznej przestrzeni.